Z Milenką. Dzisiaj Milenka pokazała palcem na łóżeczko i powiedziała swoje “DA”.

Dialog:

Ania zapytała - “chcesz do łóżeczka?”

Milenka: “AAAAaaaa”

A: Chcesz spać? Aaaaa aaaaa???

M: Aaaaa aaaa!

No to Anka położyła Milenę, przykryła i wyszła z pokoju. A Milenka zasnęła w kilka minut.

NieĹşle…

Czyli szybki przegląd kilku tysięcy zdjęć z wyprawy Marcina do Austarlii. Zdjęcia zrobiły na nas duże wrażenie. O dziwo Australia jest dużo bardziej Europejska niż myśleliśmy. Prawie jak w domu

Oj działo się działo przez tych kilka miesięcy nowego 2009 roku. Dopiero wychodzimy na prostą. Będę pewnie uzupełniał wpisy ale to z duuużym opóźnieniem. Niestety działo się chyba więcej złego niż dobrego ostatnio, ale i tak w życiu bywa. Na szczęście z dziewczynkami i z nami wszystko OK.

Czyli u nas. Pierwsze sushi. Inauguracja sezonu

W roli głównej jak zwykle Boguś, który był maestro sushi. Tym razem braliśmy czynny udział w tworzeniu pychotek. No i pierwszy raz (serio!) nie daliśmy zupełnie rady zjeść wszystkiego. Nawet na siłę, nawet po kawce i po małym wieczornym spacerze z Nuką. No po prostu nie dało się! Boguś wpadł z Olgą, którą mieliśmy przyjemność właśnie poznać.

Fotki są! Uzupełnię!

Dawno nie spotykaliśmy się razem, teraz był pretekst aby Tomki wpadli do nas na małe pogaduchy. Jeszcze u nas na ‘nowym’ nie byli. Michał wielki jak dąb, u TomkÄ‚Å‚w wszystko w porządku, u Bogusia trochę zmian. Ot i tyle. Fotek znÄ‚Å‚w zapomnieliśmy zrobić…

Z nowym tygodniem rozpoczynamy powrót do normalności. W końcu po przeprowadzce.

Pierwsze odwiedziny - wpadła do nas Monika po dość długiej przerwie.

Wczoraj Ania wybrała się do koleżanki ze szpitala - Marty. Marta ma dwie córeczki więc zabawy ponoć było mnóstwo. I okazało się też że Kamila w końcu raczkuje. Radzi sobie całkiem nieźle. Dzisiaj parzyliśmy jak zasuwała za Mileną.

Niech mi ktoś powie, Ĺźe bliĹşniaczki są takie same… Niesamowite jest to, Ĺźe moĹźemy patrzeć jak dziewczyny uczą się czegoś wzajemnie. Kama wcześniej zaczęła się interesować wstawaniem niĹź raczkowaniem. Siada bez Ĺźadnego problemu ale juĹź myśleliśmy, Ĺźe tak jak Tata (czyli ja :)) - nie będzie raczkować.

Milena nauczyła się robić’indianina’ od Kamili.

Kamila postanowiła podnieść się na kolana patrząc na Milenę (i przy okazji wykorzystując ją jako podparcie.

Kama wydaje się być zupełnie niezainteresowana dawaniem ‘buzi, buzi ‘ - co nie stanowi Ĺźadnego problemu dla Mileny.

Milena uwielbia gładzić (a raczej uderzać…) Kamilę po głowie i ciągnąć ją za włosy. Kama się nie przejmuje ale jeśli ją coś zaboli potrafi się odegrać bardzo zdecydowanie.  Po ostatniej odpowiedzi Kamili Milka miała 3 dni ślad na policzku.

Obydwie tańczą przy muzyce, ale specyficznego podrygiwania nauczyła się Milena od Kamilki.

‘Pa-pa‘ robią obie, nie pamiętam ktÄ‚Å‚ra pierwsza

Milena uwielbia aparaty fotograficzne i kamery - jak tylko widzi jakiś przed sobą to już koniec. Świata poza obiektywem nie widzi. Będzie się uśmiechać, iść do kamery, zrobi wszystko aby zwrócić na siebie uwagę.

Krzyczą obydwie tak samo. Głośno… Ale to Milena pierwsza nauczyła nas (sic!), Ĺźe mmmmammmmmmmmaaaaaa  oznacza, Ĺźe jest głodna. Zajęło nam 2 dni zorientowanie się Ĺźe nie jest to przedłuĹźone mama . Prawdziwe mama pojawiło sie duĹźo później. Kamila przyjęła ten sposÄ‚Å‚b informowania nas o głodzie w miarę szybko.

Jeśli dziewczyny nagle zaczynają krzyczeć, robią się marudne - znaczy że chcą spać.

Zabawa w chowanego (a ku ku ) - Kama pierwsza, później Milena. Ale najlepiej jest jak bawią się w to razem.

Jak coś sobie jeszcze przypomnę - uzupełnię.

Dzisiaj moja Mama została z dziewczynami, a my wyskoczyliśmy z Anią ‘na miasto’. Piękna pogoda, pierwsze słońce. Zaliczyliśmy przepyszny obiad tajski w Restauracji Galeria Bali. Knajpka polecona przez Bogusia. Musimy potwierdzić - rewelacja! Jak ktoś tylko lubi kuchnię Indonezyjską/Tajską/Malezyjską to jest to wg nas nr jeden w Wawie :).

Później spacer po Nowym Świecie i Krakowskim Przedmieściu. Jeszcze chłodno ale bardzo fajnie. Udało się nam zdzwonić i spotkać z Marcinem i jego sąsiadką Martą. Potem szybciutko do domu zobaczyć co u naszych brukselek.

I tak wyglądało nasze ‘wychodne’.

Aaaa no i dziś zakupiliśmy bilety do Anglii. Lecimy do Eli, Wojtka i Ninki w maju - 6 maja na prawie 2 tygodnie. JuĹź się nie moĹźemy doczekać. Cytując Joey’a z Friends - LLLOOONNNNDONN Babe!

wpisów brak, choć u nas dzieje się strasznie dużo rzeczy. I dobrych i złych, jak to w życiu.

W styczniu zaliczyliśmy maraton wykończeniowy mieszkania przemieszany z maratonem po szpitalach z mamą Ani. W lutym doszedł problem z kręgosłupem Ani i nadal ciągną się sprawy mieszkaniowe. Mama Ani przyjeżdża do nas na kolejne badania w najbliższy poniedziałek.

A dziewczynki? Jakie postępy?

Kamilce rośnie pierwszy ząbek. Późno - może dobrze bo ponoć wtedy będą mocne :). W końcu Kama siada samemu choć i tak nie zawsze. Raczkowanie zupełnie jej nie interesuje. Chyba wdała się w Tatę. Ponoć ja także nie raczkowałem.

Milenka - ma już 4 zęby, raczkuje wszędzie i staje już od kilku dni przy barierkach. Jak się ją przytrzyma to próbuje robić pierwsze kroczki. Wolimy jednak nie przesadzać, niech na razie popracuje nad tym staniem.

Obydwie uwielbiają muzykę. Zawsze, jak tylko słyszą coś z rytmem, zaczynają się tany-tany. Kamila tutaj przoduje. Wystarczy, że Ania coś zaśpiewa i zaraz Kama się buja i bije brawo. Za każdym razem mamy z tego niezły ubaw.

Dziewczynki witają się (cześć), pokazują jakie są duże, pokazują gdzie jest Nuka, Mama i Tata.

Jedzą wszystko co się da zjeść (to po Mamusi :)). I duuużo (po Tatusiu).

Ot to tak na szybko. Może Ania zrobi dzisiaj kilka fotek to coś wrzucimy.

Ania wypatrzyła dzisiaj u Mileny pierwsze 2 zęby. Jeszcze się nie przebiły do końca ale już są widoczne.